Wzgórze

Dessmow

W lesie jest niewielka górka porośnięta żółtawym mchem. Często przesiadują tutaj króliki, gdyż stąd dużo widać.

Devil Jin

-jeszcze.. jeszcze tr..ochę...
-uh...
Stękając aby tutaj wejść ponieważ od dawna nic nie pił, ni jadł.
Postanowił że może tu coś znajdzie.
Zauważył królika i zaczął iść powoli w jego stronę.
Skradał się.

Dessmow

*Ja nie jestem szeryfem*

Szedł. W ręce miał lasso, jakby napatoczył mu się jakiś dziki rumak. Usłyszał ciche stęknięcie. Odwrócił się i zauważył psa niesamowicie podobnego do wilka. Wolał na razie nie podchodzić. Przygotował lasso, jakby pies zaatakował. W pasie miał rewolwer.

Devil Jin

Gdy był już blisko królika, rzucił się na niego przegryzając... tą... no...
w każdym bądź razie gdy już zdusił, zaczął go szamać co chwile patrząc na kowboja.

Dessmow

Nie chciał skończyć tak jak ten królik. Wyjął powoli rewolwer i schował go za plecami, tak, aby pies go nie zauważył. Cofnął się w tył.

Devil Jin

-eh... ci ludzie...
Mruknął cicho i kątem oka spojrzał na rękę kowboja dokańczając królika.
Po chwili wstał i podszedł powoli do człowieka tak jakby uśmiechając się jak na "avatarze".
widać było pies chciał czegoś do picia.

Dessmow

Cofnął się. Zdziwił się, że wilk do niego podchodzi. Wyciągnął rewolwer i dla bezpieczeństwa wycelował nim w psa. Nie bał się już, ale nie chciał, by jakiś pies zakończył jego żywot.

Devil Jin

-pfff...
ominął go sprytnie i stanął za nim znów tak jakby prosząc o coś do PICIA.
merdał ogonem w te i wewte. Patrzył na niego.

Rashide

Rashid wbiegła wolnym truchtem na nieznane jej tereny. Jak na siebie, była nieco przestraszona, przecież dopiero co się tu dostała, a już zauważyła kilka nowych towarzyszów, mianowicie człowieka i kilka królików, o. Nie przejęła się nimi i drepcząc dalej z wywieszonym jęzorem, zauważyła psa. Przyspieszyła natychmiast, ba, towarzystwo w postaci psów tej samej rasy wręcz kochała. Można się było wyszaleć, nie łamiąc nic jakiemuś terrierkowi. Podskoczyła żwawo, będąc tuż przy psie. Szczeknęła kilka razy, spoglądając na nieco przestraszonego człowieka, który wystrzelił właśnie ze śmiesznego czegoś, co na suce wrażenia nie zrobiło, po czym znów wzrokiem wróciła na psa, zastanawiając się, co takiego tu robi. Obwąchała go uważnie z każdej strony, pewnie komicznie to wyglądało, gdy dreptała w kółko, wokół niego. xd

Dessmow

Obejrzał się. Nagle przybył drugi pies! Jakaś wataha albo coś! Westchnął. Samiec najwidoczniej czegoś chciał, ale czego? Westchnął głośno, przetarł dłonią czoło i zaczął rozmyślać. Wolał nie uciekać, ani nic. Cóż, z psami jest chyba trochę inaczej niż z bykami...

Devil Jin

Stanął na 4-rech łapach i spojrzał na suczkę. Była ona ładna i puszysta.
[bez skojarzeń]
-Witaj, co cię tu sprowadza?
uśmiech.

Dessmow

Wykorzystał okazję, że pies zainteresował się nowo przybyłą suką. On zapewne, jakby Rashide była kobietę, też by się nią zainteresował, no ale nie jest. Schował broń, wcześniej trzymając na spuście i obracając kilka razy. Zeskoczył z pagórka i zaczął zmierzać w stroną, z której przybył.

Rashide

Suka najwyraźniej była nieco zszokowaną całą sprawą, w końcu poznała dwa .. samce. Nie, ten wysoki nie był fajny, no ale ten niski - ha, to już coś. Spojrzała na niego jakoś tak inaczej niż zawsze patrzyła na wszystkie psy.
Ciao. Tak naprawdę, to nic. Tak sobie przyszłam, trafiłam tu do was, a co? - odparła i nie pozostała dłużna - zawsze ciągnęła rozmowę do końca, szczególnie przy kimś tak fajnym jak on. >d Podskoczyła ponownie po czym pobiegła do drugiego samca, który właśnie się oddalał. Podbiegła tuż przed nim, próbując go wywalić, wpadła prosto na jego nogi. Tak, dla zabawy. xd

Dessmow

Obrócił się, odruchowo wyją rewolwer i strzelił w kierunku psa. Zachowanie suki uznał za atak. Stanął sztywno na nogach i mierzył w psa.

Devil Jin

-A tak się pytam, i oglądam widoki [twoje]
odparł i pobiegł w stronę kowboja ściągając mu kapuletek.
uciekał tak z nim uważają na przeszkody,